Dzień ósmy - "No worry! No worry my friend!"

Dzień 1Dzień 2Dzień 3Dzień 3-2Dzień 4Dzień 4-2Dzień 5Dzień 5-2Dzień 6Dzień 7Dzień 7-2Dzień 8

Ósmego dnia musieliśmy już wracać. Wstaliśmy skoro świt (dosłownie), co jak widać po zdjęciach niżej miało swoje plusy.

Wschód słońca nad Chanią.

:)

Lekko spalony, mocno zaspany.

A to już Hertz na lotnisku. Zamknięty...

Gdy wypożyczaliśmy samochód usłyszeliśmy, że mamy go odstawić do godziny 7 rano. Byliśmy przed siódmą, zostawiliśmy samochód na parkingu, udaliśmy się do punktu obsługi wypożyczalni i zastaliśmy to... No to siedzimy i czekamy. Początkowo trochę się martwiliśmy czy nam ktoś nie będzie wmawiał, że oddaliśmy samochód za późno, ale znając już nieco greckie podejście do spraw formalnych nie przejmowaliśmy się nadmiernie. Zaczeliśmy bardziej gdy minęła ósma, zbliżał się czas wejścia na pokład. Szczęśliwie krótko przed zamknięciem bramek pojawił się w kapciach i z kawą w ręce (nie żartuję!) pracownik Hertza który był autentycznie zdumiony naszą obecnością :D Podpisał nam papiery o oddaniu samochodu nawet nie sprawdzając czy gdzie i w jakim stanie go zaparkowaliśmy. poinformował że na przyszłość możemy wrzucać to do skrzynki i sobie w ogólę głowy formalnościami nie zawracać, skwitowął wszystko słowami "No worry! No worry my friend!" i z absolutnym spokojem powędrował pić kawę dalej.

Jest to dobra puenta całego wyjazdu na Kretę. Od czasu do czasu warto wspomnieć jak żyją ludzie na Krecie, jak żyli kiedyś i po prostu wyluzować :)

Dzień siódmy - kościoły i groby <<

Dzień 1Dzień 2Dzień 3Dzień 3-2Dzień 4Dzień 4-2Dzień 5Dzień 5-2Dzień 6Dzień 7Dzień 7-2Dzień 8