Dzień drugi - błogie lenistwo

Dzień 1Dzień 2Dzień 3Dzień 3-2Dzień 4Dzień 4-2Dzień 5Dzień 5-2Dzień 6Dzień 7Dzień 7-2Dzień 8

Dzień zaczeliśmy w okoliach 8:30, może chwilę później. Ta pogańsko wczesna pora wynikała z tego prostego faktu, że w cenie mieliśmy śniadanie. Szwedzki stół składający się z tostów, sadzonych jajek, gofrów, pysznych bułeczek, różnych rodzajów sera i wędliny, deserów (budyniek!), owoców i robionego na miejscu pomarańczowego dżemu z rosnących na miejscu pomarańczy. I tak, obżerałem się do granic pojemności żołądka, przyznaje się bez bicia :) Parę razy zdarzyło się, że po śniadaniu wracałem do łóżka na drzemkę :D

Przy okazji mogliśmy poobserwować innych gości. Ciekawa była dwójka Amerykanów z Hawajów, bardzo sympatyczni ludzie. Choć na dobrą sprawę nie spotkaliśmy w Grecji nikogo niesympatycznego więc nie wiem czy warto to podkreślać :) Mieszkali z nami po sąsiedzku, którejś nocy uprawiali tak dziki seks, że na początku myślałem że się mordują. Następnego dnia przy śniadaniu byli nieco spłoszeni, podejrzewam że ktoś im jednak zwrócił uwagę ;)

Po śniadaniu nie miałem siły specjalnie się ruszać więc zalegliśmy nad basenem. Basenem nad morzem. Hm...

Poprzedniego dnia wieczorem nabyliśmy w drodze kupna arbuzy, wyglądały ślicznie.

Smakowały jeszcze lepiej :3

Widok na miasto. Morze, góry, błękitne niebo. Zdecydowanie środowisko wrogie programiście ;)

Po arbuzach poszliśmy na spacer nad morze. Daleko nie było, wystarczyło przejść przez widoczne pagórki. Podobno był tam tor dla quadów (szatański wynalazek), ale żadnego quada (dzięki dowolny boże) nie widziałem.

Niby ślady jakichś pojazdów widać, ale ich samych nie było.

Nad wodą wiało i było temperaturowo w sam raz. Kolega znalazł kijek i sprawiło mu to jak widać dużo radości :) Proszę zwrócić uwagę jaki byłem szczupły mimo, że objedzony. To się będzie szybko zmieniać :D

Plaża była kamienista do tego stopnia, że nie dało się zbyt długo stać na linii wody. Fale były silne i przenosiły ze sobą całe grzechoczące sterty. Dźwięk temu towarzyszący był przyjemny, gorzej że kamienie obijały nogi.

Zdjęcie wyblakłe, ale w tamtejszym słońcu wszystko jest takie. Stanowczo go za dużo ;)

Wybrzeże niby skaliste, ale przed falami to jednak nie chroni.

Na widoczną w tle wyspę można było popłynąć statkiem o przeszklonym dnie, ale nie skorzystaliśmy z tej atrakcji.

Wszędzie skały.

W centralnej części zdjęcia znajduje się pies. Wałęsa się ich po Krecie znacznie mniej niż kotów, ale i tak całkiem sporo. Nie są agresywne, ten nas minął , obwąchał z daleka i poszedł spać w cieniu.

Wypłowiały krasnal ogrodowy :) W tle dach hali sportowej, a za nią miasto.

Pozostałości weneckich fortyfikacji...

... oraz greckich mieszkańców. Tego typu obrazków na Krecie było sporo. Utrzymywanie porządku nie jest ich mocną stroną.

Ustawione w tym miejscu działa skutecznie broniły dostępu do portu.

I znów, niby zabytek, niby ładnie, w środku blaszane budy i śmietnik.

Dalej poszliśmy w stronę starego miasta, po drodze spotykając taką oto reklamę firmy stawiającej ekologiczne domy.

Cudowna ośmiorniczka w bardzo dobrej restauracji Portes. Naprawdę polecam!

Ślimaki zamówił współtowarzysz wycieczki, spróbowałem, wolę ośmiornice.

Wracając zaszliśmy do sklepu sprzedającego ceramikę i inne produkty lokalnego rzemiosła. Bardzo stary Grek właściwie nie zwracając na nas uwagi gestem ręki zaprosił nas do pracowni. Przeszliśmy przez dwa piętra i spory plac zastawiony towarami na różnym etapie produkcji. Gliniane ośmiorniczki czekały na swoją kolej do pieca :)

Portowy deptak obfituje oczywiście z knajpki i kawiarnie, zaszliśmy do jednej z nich na frappe. Spróbowałem, nie lubię.

To zaś było pyszne. Odpowiednio kwaskowate, bardzo orzeźwiające, do kupienia w większości sklepów.

A takie kwiatki rosły obok Fridy :)

Wieczór spędziliśmy bardzo miło, poznałem zasady i uroki gry Bang! - świetna zabawa :) Kolejny dzień planowaliśmy bardziej pod kątem zwiedzania i tak też się udało.

Dzień pierwszy - Amelka! << >> Dzień trzeci - klasztory

Dzień 1Dzień 2Dzień 3Dzień 3-2Dzień 4Dzień 4-2Dzień 5Dzień 5-2Dzień 6Dzień 7Dzień 7-2Dzień 8